Przez ostatnie kilka miesięcy miałam wielką przyjemność testować kosmetyki Ramp Up. Jest to nowa, polska marka, tworzona przez biegaczy dla biegaczy – coś, czego do tej pory brakowało na naszym rynku. Coraz częściej na różnych zawodach biegowych możecie spotkać twórców tej marki ze swoim stanowiskiem promocyjnym. W tym artykule zamieszczam moją szczerą opinię na temat kosmetyków (oraz jednego suplementu), których sama używałam i ciągle używam, ponieważ kosmetyki są bardzo wydajne.
Silky Drops – pielęgnujący żel przeciw otarciom
Nazwa tego kosmetyku idealnie odpowiada jego konsystencji – żel zostawia na skórze gładki, a wręcz trochę śliski film, który skutecznie zapobiega otarciom. Skład tego kosmetyku jest krótki i prosty, bez niepotrzebnych dodatków (znajdziemy w nim same silikony). Przetestowałam go zarówno podczas treningów, jak i startów. Nie pojawiło się u mnie żadne otarcie, nawet po kilu godzinach biegania! Dodam, że startowałam również w dogtrekkingu, z psem zapiętym na specjalnym pasie, który ma elementy również na pośladkach i udach. Nie jestem przyzwyczajona do takiego pasa i obawiałam się, że mogą pojawić się jakieś podrażnienia. Ale zastosowałam Silky Drops i nawet nie było śladu! Z tym kosmetykiem na pewno polubimy się na dłużej.
Let’s Get It Started – żel startowy
Żel rozgrzewający o przyjemnym, korzennym zapachu. Nie pachnie tak mocno, jak niektóre tego typu kosmetyki i nie „pali” skóry, co dla mnie jest dużym plusem. Stosowałam go przez zawodami oraz przed treningami w chłodniejsze dni. Myślę, że dopiero teraz – jesienią i zimą – pokaże swoją największą moc! W składzie ma dużo olejków eterycznych – cynamonowy, imbirowy, miętowy, goździkowy, z pieprzu czarnego oraz wyciąg z kwiatów rumianku. Jedyne do czego mogłabym mieć zastrzeżenia, to poliakrylamid wysoko w składzie (jednakże nie jest to kosmetyk, który stosujemy codziennie).
Żel startowy może być również świetnym elementem rutyny przedstartowej. Samą czynność smarowania mięśni oraz zapach żelu możemy połączyć z uczuciem gotowości do działania. Jako psycholożka sportu serdecznie polecam wprowadzenie takiego elementu do rytuału przed startem. Pomoże to w zwiększeniu pewności siebie, postawieniu siebie w optymalnym stanie przed zawodami, ukierunkowaniu myśli na zadanie do wykonania.
Repair Cream – krem barierowy
Muszę przyznać, że ze względu na świetne działanie Silky Drops, nie miałam typowych „pobiegowych” otarć, więc nie mogłam sprawdzić działania tego kosmetyku w tym zakresie. Ale zdarzyło mi się zastosować go na podrażnioną skórę i zadziałał bardzo dobrze! W składzie znajdziemy mnóstwo dobrych rzeczy, m.in. masło shea, lanolinę, wosk pszczeli, olej ze słodkich migdałów, pantenol, wyciąg z wąkrotki azjatyckiej, z nasion owsa, olejek lawendowy, ceramidy i trehalozę. Taki zestaw na pewno ukoi skórę w przypadku różnego typu podrażnień.
Comfort Zone – spray odświeżający (pudrowy oraz niebieski)
Nie wiem, jaka magia zastosowana jest w tych sprayach, ale nawet po kilkugodzinnym biegu jeszcze czułam je na skórze! Oczywiście nie był to tak intensywny zapach, jak na początku, ale dało się wyczuć lekką nutkę. Dla mnie zapach różowy jest bardziej kobiecy, a niebieski uniwersalny – oba bardzo mi się podobają. Nie są drażniące, raczej delikatne, długo utrzymują się na skórze. Producent poleca zastosowanie sprayu przed aktywnością fizyczną, ale przyznam, że zdarzyło mi się również zastosować je po – kiedy np. prosto po bieganiu szłam na zakupy albo na obiad do restauracji. Dzięki nim czułam się świeżo i komfortowo.
Recovery Salt – sól do kąpieli
Uwielbiam kąpiele i różne kąpielowe dodatki. Ta sól do kąpieli pięknie pachnie, bardzo naturalnie, działa relaksująco. Zawiera m.in. siarczan magnezu, olejek laurowy, lawendowy, z kwiatów pelargonii, geranium oraz ciekawie brzmiące ekstrakty – z czarciego pazura, z prusznika amerykańskiego, z trędownika bulwiastego (ich konkretne działanie znajdziecie opisane na stronie producenta). Sól działa nie tylko relaksująco, ale również przeciwzapalnie, wspiera regenerację mięśni, łagodzi ból. Po kąpieli czułam się zrelaksowana, wypoczęta, a moje zmęczone mięśnie wydawały się nieco odprężone. Ta sól na pewno zostanie ze mną na dłużej!
Mindfulness training – olejek do kąpieli
Olejek ma delikatny zapach (choć dla mnie tu wygrywa sól), jego działanie jest również odprężające, rozluźniające, poprawiające nastrój. Zawiera olej migdałowy, konopny oraz olejki eteryczne: geranium, imbirowy, goździkowy. Zostawia skórę nawilżoną, ale nie jest to tłusty, nieprzyjemny film – wręcz przeciwnie. Kąpiel z dodatkiem tego olejku wprawia w dobry nastrój i sprzyja relaksacji,
Haskap Peak – suplement diety z ekstraktem z owocu jagody kamczackiej
Był to mój pierwszy raz z suplementem diety o takim składzie. Stosowałam go akurat w okresie startowym. Cytując ze strony producenta:
„Jagoda kamczacka to prawdziwy skarb natury, ceniony za swoje właściwości odżywcze, zwłaszcza bogactwo antocyjanów – naturalnych przeciwutleniaczy, które odgrywają istotną rolę w walce z wolnymi rodnikami i wspierają ochronę komórek przed stresem oksydacyjnym. Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi na Uniwersytecie Northumbria w Wielkiej Brytanii, jagody haskap mogą potencjalnie poprawić wyniki biegaczy”.
Oczywiście trudno mi jednoznacznie stwierdzić, co mogło być potencjalnym działaniem tego suplementu, ale przyznam, że w okresie kiedy go stosowałam, czułam się bardzo dobrze, zarówno pod względem zdrowotnym, jak i treningowym. Startowałam w biegu górskim na 46 km i pobiegłam bardzo dobrze jak na swoje możliwości. Być może dołożył on swoją cegiełkę do mojego dobrego występu 😉 Jest to na pewno ciekawy suplement dla sportowców, który może pomóc w wielu obszarach.

Serdecznie polecam wszystkim biegaczkom oraz biegaczom kosmetyki Ramp Up! W moim TOP3 na pewno znajdą się Silky Drops, Recovery Salt oraz spray Comfort Zone. Wszystkie produkty są dokładnie opisane na stronie producenta www.ramp-up.pl , znajdziemy tam również informacje o marce i jej twórcach. Uważam, że ceny produktów są przystępne, zwłaszcza biorąc pod uwagę ich wydajność (a przede wszystkim skuteczne działanie!). Jeszcze raz dziękuję marce Ramp Up za możliwość poznania ich produktów, które wysłali nam do przetestowania, a Was serdecznie zachęcam do spróbowania.
tekst: psycholog sportowy, Karolina Bagińska
fotografia: archiwum prywatne Karoliny
