Ciąża, poród, czas połogu i powrót do sprawności to bardzo specyficzny czas w życiu kobiety. Zazwyczaj wiele rzeczy jest zaskakujących, nawet pomimo przeczytania wielu książek czy artykułów. Każda kobieta to inna historia. Kasia Bigos, trenerka, mama dwóch córek, przeszła mentalnie dużą metamorfozę, co miało pozytywny wpływ na jej drugi poród. Nauczyła się kochać swoje ciało i zaakceptować zmiany, jakie nastąpiły, bo jak mówi, kobiecie ciało, które wydaje na świat dziecko, to bohater, z którego trzeba być dumnym i dać też czas na odpoczynek.


 

Kasiu jesteś mamą dwóch córek. Obserwując cię w SM i słuchając twoich wypowiedzi, można było zaobserwować, że twoje podejście w czasie każdej ciąży było inne, co miało też wpływ na poród. Co było największą różnicą?

Przede wszystkim wiedza, dotycząca tego, jak dużą różnicę robi umiejętne przygotowanie do porodu pod kątem zdrowia kobiety, działania jej ciała, świadomości oraz pomocy dla dziecka w jego przyjściu na świat. Fakt, że mój pierwszy poród był bardzo trudny, długi, a ostatecznie Róża urodziła się niedotleniona i nie wiadomo było, czy będzie zdrowa, odbił się dużym piętnem na moim podejściu do tematu. Zaczęłam się uczyć, szkolić, edukować, przepracowywać traumę, by ostatecznie wiedzieć, że mam wpływ na to, jak będę się czuć w trakcie ciąży, jak będzie pracowało moje ciało i jak urodzę.
Świadomy, bezpieczny trening w ciąży ukierunkowany na właściwe potrzeby ciężarnej był strzałem w 10! Czułam, że chcę o tym mówić i przekazywać dalej innym kobietom. Że mamy tę sprawczości i moc! Urodziłam moją drugą córcię szybko i sprawnie, świadomie, na moich zasadach, z pomocą wspierającej położnej. Wiedziałam, co robić, jak pracować, jak sobie pomóc. Miałam w sobie spokój i narzędzia do pracy. I wiem, że poród może być dobry.

Co sprawiło, że nastąpiła w tobie taka przemiana pod względem mentalnym i jak pomogło ci to podczas drugiego porodu?

Tu chyba już odpowiedziałam trochę wyżej, ale myślę, że generalnie zostanie mamą, obudziło we mnie inny rodzaj kobiecości i podejścia do ciała i mentalu. Złagodniałam i poczułam, jak ważna jest delikatność i czuła praca, medytacje, oddech, spokój układu nerwowego i równowaga.

Jesteś trenerką, w jednym z podcastów wspominałaś, że ciało to też twoja wizytówka i po ciąży nie wyglądało tak, jak przed. Dla wielu kobiet jest to spory problem, jak sobie z tym poradziłaś?

To był proces. Już w ciąży mierzyłam się z tymi zmianami w ciele, które to ja trzymałam „w ryzach”. Którego wygląd przez tyle lat zależał ode mnie. A potem przyszła ciąża, w której wszystko się zmieniało. Moje możliwości, samopoczucie, treningi. Wiele musiałam odpuścić i okazało się, że sztuka odpuszczania jest dla mnie niezwykle trudnym zadaniem. Że zdanie się na to, co przychodzi i na co nie mam wpływu, jest arcytrudne. Ale stawiałam temu czoła i zrzucałam kolejne warstwy, dochodząc do momentu, w którym ostatecznie byłam bliżej siebie. W którym zaczęłam patrzeć na to ciało, jak na „bohatera”, który wykonuje niebywale trudne zadanie i ja powinnam go kochać i go wspierać, zamiast czepiać się pierdół. Po ciąży oczywiście nadszedł kolejny etap tego procesu i szok, że ciało może tak wyglądać po latach treningów. Ale i tu dałam sobie czas i postawiłam na mądre, powolne wsparcie. Ono jest tak niesamowite, plastyczne i reagujące.

Ruch w trakcie ciąży jest coraz bardziej popularny. To także dzięki takim osobom, jak ty, czy sportsmenkom, które nie rezygnują z treningów. Na czym warto się skupić w czasie ciąży, jeśli chodzi o sprawność fizyczną kobiety?

Przede wszystkim na zdaniu sobie sprawy, że trening się zmienia. Inne są potrzeby ciała, a bezpieczny trening stanowi solidne wsparcie. I to jest moment kiedy warto dobrać go pod obecny stan, a nie odwrotnie. Jesteśmy my, fizjologia ciąży i rosnące dziecko. Jeśli naszym motywem przewodnim i główną motywacją było kiedyś ciało i jego wygląd, to dobrze jest przepracować w głowie to, że tutaj zmiany są nieodłącznym elementem, a priorytetem nie jest wygląd. Podobnie, jeśli ktoś namiętnie biegał czy dźwigał ciężary, być może będzie trzeba z czegoś zrezygnować na ten czas. Ale to tylko czas. On minie, a mądrze dobrana aktywność będzie wsparciem dla ciała, dzięki, któremu szybciej będzie mogło znów stawiać czoła różnym sportowym wyzwaniom po porodzie.

Po porodzie wiele kobiet chciałoby jak najszybciej wrócić do sportu, nawet, jeśli jest on na poziomie amatorskim. Od czego najlepiej zacząć?

Od dania sobie czasu. W połogu nie bać się prosić o wsparcie. To też czas na taką rehabilitację. 10 minut dziennie czasu dla siebie z oddechem, postawą, prostymi ćwiczeniami w leżeniu na brzuchu, czy wspierającymi pracę mięśni dna miednicy to idealny początek. Regeneracja także na tyle, ile się da. To wyjątkowo trudny moment nie tylko dla ciała, ale także dla głowy. Potem rozważny powrót, postawienie na solidne podstawy, wzmocnienie ciała i „poskładanie” go do kupy po tej ciąży. Wiem, że to trochę nieładnie brzmi, ale każda kobieta, która rodziła, pewnie wie, o czym mówię. Dobrze jest ponownie zintegrować ciało, dać mu szansę zapracowania w całości – znów bez kompensacji, ciśnienia, które wywala brzuch itd. Jeśli dobrze wykonamy pracę u podstaw na początku, będzie tylko łatwiej na kolejnych etapach.

Od jakiegoś czasu zaczęłaś wkręcać się w bieganie. Za tobą półmaraton, a w planach masz chyba jeszcze dłuższy dystans. Czy zobaczymy cię też w górskich biegach?

O matko! Wątpię!  Ale, jak to mówią: nigdy nie mów nigdy. Ja naprawdę podziwiam z całego serca wszystkich, którzy biegają długie dystanse. Tym niżej kłaniam się wszystkim ultrasom! Trzeba mieć ciało i głowę ze stali. Dla mnie bieganie jest trudne pod każdym kątem. Wykonuję teraz olbrzymią pracę, by móc pobiec swój pierwszy w życiu maraton i nie jest mi łatwo. To tak bardzo inna aktywność od tego co znam. Tak inaczej wymagająca! Nigdy nie lubiłam biegania (delikatnie mówiąc). Teraz jestem na etapie, że chyba mogę powiedzieć, że już go nie nienawidzę. Mam z nim neutralne stosunki. Ale do miłości mi daleko. A żeby biegać w górach, to chyba musi być prawdziwa miłość.

 

Kasia Bigos – trenerka fitness i szkoleniowiec w Polskim Centrum Fitness, autorka licznych kursów i programów treningowych. Filarami jej pracy, poza fitnessem, jest stretching i trening kobiet w ciąży oraz po porodzie. Prywatnie mama dwóch cudownych córek Róży i Lilii.
Na jej blogu znajdziesz tekst o aktywnej ciąży i zmianach – tutaj.

Tekst: Barbara Świerc
Fotografia: archiwum prywatne Kasi Bigos