Jeśli chociaż raz zawitałyście na bieg Perły Małopolski, to wiecie, że to wyjątkowe wydarzenie. Trasy są niezwykłe, a atmosfera świetna. My nie musimy do tego przekonywać, bo sprawdziłyśmy na własnej skórze. Ale zachęcamy Was do poznania Darii, która jest sprawczynią całego tego fantastycznego zamieszania. Poznajcie ją i jej imprezę biegową lepiej w dzisiejszej rozmowie.
Daria, jak określiłabyś samą siebie?
Czyli zaczynamy od ciężkich pytań. Trudno się mówi samej o sobie… ale odpowiem, że to zależy. Dla ludzi z zewnątrz myślę, że wyglądam jako twarda babka, która idzie śmiało przed siebie i niczego się nie boi. Tak naprawdę wewnątrz pod tą skorupą, którą wszyscy widzą, to nieśmiała i krucha kobieta.
Kiedy i jak rozpoczęła się Twoja przygoda z bieganiem? Trailem? Górami? Czy też biegasz, startujesz?
Musimy to pytanie rozłożyć na czynniki pierwsze: bieganie i góry. Zacznijmy od tego łatwiejszego dla mnie, czyli góry: pokochałam je w gimnazjum na wycieczce szkolnej. Jak dziś pamiętam, gdy weszliśmy na Rusinową Polanę. Poznałam wtedy piękno i majestat góry, ten widok do dnia dzisiejszego pozostaje w moim sercu, a miłość do gór wciąż trwa i jak tylko czas pozwala, bywam tam, ile mogę. Co do drugiej kwestii, biegania: tak bez ściemy, ten romans rozpoczął się dość niedawno, przez zakład. I tak sobie truchtam raz na czas, dla przyjemności, po parku. Zdecydowanie wolę organizować biegi, oglądać, jak inni biegają i świętować ich sukcesy!
Jakie są twoje życiowe role? Jak łączysz ze sobą różne aktywności i obowiązki?
Żona, córka, przyjaciółka, koleżanka, organizatorka, managerka, ogarniaczka… chyba każda z nas ma wiele ról. Aby połączyć te wszystkie aktywności i obowiązki, staram się tworzyć harmonogramy, listy „to do”. Kto mnie zna, dobrze to wie, że bez kalendarza ani rusz. Ważne jest dla mnie określenie priorytetów i szczera komunikacja, czy to w domu, czy w pracy. Jednakże bardzo przestrzegam work-life balance tak, aby złapać równowagę między pracą a życiem prywatnym, dbając o czas dla siebie i odpoczynek. Dzięki temu podejściu jestem w stanie efektywnie zarządzać swoimi życiowymi rolami i cieszyć się równowagą pomiędzy nimi.
Jak twoja działalność i podejmowane inicjatywy zostały przyjęte przez innych organizatorów? Czy płeć ma tu znaczenie?
Szczerze nie odczuwam, żeby płeć odgrywała rolę w trakcie mojej codziennej pracy lub organizacji eventów. Wydaje mi się, że wkroczyliśmy już w taki etap, w którym nie jest dziwne, że kobiety tworzą biznes, event, a nie tylko zajmują się domem i są w jakiś sposób ograniczone. Aż odetchnęłam z ulgą, ponieważ nie wyobrażam sobie, jak to mogłoby wyglądać. Wierzę, że dążymy do świadomości społeczeństwa, że mamy równe prawa i w równe szanse dla wszystkich.
Dlaczego Perły Małopolski? Skąd ta nazwa?
Odkrywamy nasze Perły, czyli najpiękniejsze zakątki województwa małopolskiego. Nasze zawody to cykl biegów górskich, odbywających się cztery razy do roku w Małopolsce. Staramy się, aby przypadały na każdą porę roku. Trasy biegów przebiegają w pobliżu lub w na terenie Parków Narodowych. Biegamy na trzech dystansach +5 km, +10 km i +20 km.
Co twoim zdaniem wyróżnia Perły Małopolski spośród innych imprez biegowych?
Na pewno atmosfera i wspólnota uczestników stanowią istotny element Pereł Małopolski. Nasi zawodnicy tworzą wyjątkową atmosferę, która przyciąga pasjonatów biegania z całej Polski. To połączenie natury i atmosfery sprawia, że Perły Małopolski są jednym z najbardziej unikatowych wydarzeń biegowych w województwie małopolskim.
Nie mogę zapomnieć, że takim naszym elementem wyróżniającym jest medal. Co roku staramy się stworzyć wyjątkowe projekty medali, które składają się w całość w trakcie całego sezonu i zawsze nawiązują do lokalizacji, w której odbywa się dany bieg. Ale przy tym każdy medal z danej lokalizacji jest sam w sobie oczywiście piękny i unikatowy, także, jeśli biegniesz u nas tylko raz, nic się nie dzieje. Dodałabym jeszcze do tego nasze trasy, które są dla każdego – różnorodne dystanse pozwalają na start praktycznie dla każdego, czy to dopiero zaczyna swoją przygodę z bieganiem, czy już w niej trwa od lat.
A to wszystko dzieje się dzięki cudownej ekipie, która zawsze staje na wysokości zadania, żeby przygotować trasę i całe biuro zawodów. Korzystając z okazji, chciałabym serdecznie podziękować mojej ekipie, bo bez nich nie byłoby to wszystko możliwe. Serio, naprawdę mam szczęście do ludzi wokół siebie.
Z jakimi trudnościami mierzysz się jako kobieta, podejmując się roli organizatora?
Jak to mówią: „Feminizm kończy się zawsze wtedy, kiedy trzeba wnieść lodówkę na czwarte piętro” albo znaleźć dobry kierunek w terenie. I tak jest właśnie u mnie (śmiech). Mówiąc już całkiem serio, nie pamiętam sytuacji, żeby ktoś robił mi większe problemy w załatwieniu spraw związanych z eventem i miało to bezpośredni związek z tym, że jestem kobietą.
Czym dla ciebie jest kobiecość?
Kobiecość to nie nasz wygląd, tylko to, co czujemy w środku. To siła, jaką mamy! Pozwolenie sobie na bycie nieidealną w tym nieidealnym świecie, bądźmy po prostu sobą. Akceptujmy siebie takie, jak jesteśmy, bo każda z nas jest wyjątkowa.
Kim dla ciebie jest UltraWomen?
A to nie jest tak, że każda z nas na swój sposób jest UltraWomen?
Twoim marzeniem jest…?
Właściwie, to mam takie bardzo przyziemne marzenia, np. aby na zakończeniu tegorocznego sezonu w grudniu spadło dużo śniegu, nie wyobrażam sobie zimowego finału bez śniegu! Trzymajcie kciuki i serdecznie Was zapraszam! Z prywaty, ha ha, aktualnie moim marzeniem jest wybudować dom i nie zwariować…
Daria Węgrzynek – organizatorka cyklu biegów Perły Małopolski, sponsora Campów UltraWomen.
Rozmawiała: Sylwia Wojtowicz
Fotografie: prywatne archiwum Darii Węgrzynek